Obudził mnie dźwięk telefonu.
Sun:
„Zejdź na śniadanie.”
O co chodzi?
Zerknęłam na zegarek. Wpół do
jedenastej. Śniadanie było do jedenastej. Szybko zerwałam się z
łóżka, ubrałam dresy i luźna koszulkę po czym poszłam obudzić
Daniela i Ashley, którzy spali w pokoju obok. Kiedy zeszliśmy po
schodach dostałam kolejnego SMSa.
Sun:
„Ślicznie wyglądasz xoxo”
Rozglądnęłam się, ale nie
zobaczyłam nikogo, kto wyglądałby na kogoś kto właśnie wysłał
SMSa. Jako pierwszy posiłek wybrałam miskę płatków z mlekiem.
-Jak się spało? - zapytała Ashley.
Chwilę myślałam czy powiedzieć jej o mojej nocnej korespondencji,
ale ostatecznie stwierdziłam, że bezpieczniej zachować to dla
siebie.
-Dobrze – mruknęłam połykając
kolejne kulki czekoladowe. - A wam?
-Też dobrze. Dzisiaj z Danielem
idziemy na plaże. Idziesz z nami?
-Tak – szybko odpowiedziałam. Zaraz
po śniadaniu przebrałam się w strój kąpielowy, krótkie spodenki
i top. Posmarowałam się kremem do opalania, spakowałam plecak i
razem z zakochanymi poszłam na przystanek. Los Angeles o tej porze
roku jest naprawdę ślicznym miejscem. Kiedy już dotarliśmy na
plaż i rozłożyliśmy ręczniki, rozebrałam się i zaczęłam
opalać. Tamta dwójka poszła do oceanu pewnie się całować, ale
zresztą... Chuj ich tam wie co jeszcze będą robić.
-Patrz! To twoja ukochana! -
usłyszałam głos obok. Popatrzyłam w tamtą stronę i zobaczyłam
czterech chłopaków z samolotu, którzy od razu pomachali w moją
stronę, a ja odwróciłam wzrok.
-Hej – jeden z nich usiadł obok
mnie. Spojrzałam na niego. Miał blond włosy, czyli był to kolega
chłopaka z którym leciałam samolotem. Znaczy, kolega chłopaka
obok którego siedziałam w samolocie. - Nie przeszkadzam?
-Nie – delikatnie uśmiechnęłam
się.
-To dobrze. Pomyślałem, że tak
sobie tu sama leżysz i pewnie się nudzisz... Więc postanowiłem
podejść i... eee... Pogadać. Tak. Pogadać. Masz ochotę pogadać?
-Jeśli to jedyna rzecz jaką
wymyśliłeś, to proszę bardzo. Możemy pogadać – chłopak
delikatnie się zarumienił.
-A chciałabyś się przejść? -
zapytał rysując kółka na piasku.
-Było tak od razu – szybko wstałam,
ubrałam szorty i wzięłam telefon. „Idę się przejść”
napisałam do Ashley, żeby się nie martwiła gdzie jestem. - Gdzie
idziemy?
-Wzdłuż plaży – odparł bez
chwili zawahania.
-Zaplanowałeś to?
-Nie. Teraz wymyśliłem – szliśmy
plażą może z 15 minut po czym zatrzymał się – Chcesz iśc na
lody?
-Na lody zawsze – uśmiechnęłam
się i poszliśmy w stronę ulicy.
-Dzień dobry. Poproszę dwa lody po
dwie gałki. Truskawka i śmietanka i... - przerwał i spojrzał w
moją stronę.
-Yyy.. Mięta-czekolada i ananas. -
Kiedy dostaliśmy lody wróciliśmy na plażę i poszliśmy w stronę
naszych ręczników. W kieszeni zawibrował mój telefon.
Sun:
„Smacznego, piękna”
Chłopak szedł obok mnie i od kilku
minut pisał coś na telefonie. Schowałam telefon do kieszeni, a
chwilę później zrobił to też on.
-Dobre lody? - w odpowiedzi tylko
pokiwałam głową – A mogę spróbować?
-A mogę twoje? - wymieniliśmy się
lodami i przez chwilę tak szliśmy, po czym oddaliśmy je sobie –
Jak się nazywasz?
-Luke – na twarzy chłopaka zagościł
uśmiech
-Alexis – też się uśmiechnęłam.
Czyli to nie był chłopak, z którym pisałam
-Ładne imię.
-Dziękuję. Twoje też jest śliczne
– chłopak zarumienił się i popatrzył w piasek. Przez chwilę
szliśmy w ciszy.
Potem znowu zaczęliśmy rozmawiać.
Kiedy byliśmy już obok ręczników chłopak stanął. Popatrzyłam
na niego. Jego oczy już od dłuższego czasu były we mnie utkwione
we mnie. Zbliżył się do mnie, prawą ręką lekko złapał mnie za
szyję i przycisnął do siebie, łącząc nasze usta w pocałunku.
Zamknęłam oczy i oddałam pocałunek. Miał miękkie usta. Po
chwili odsunął się.
-Przepraszam. Nie powinienem –
szybko powiedział robiąc krok do tyłu.
-Nic się nie stało.
-Naprawdę przepraszam. - między nami
zapadła chwila niezręcznej ciszy – To ja już pójdę. Do jutra –
odwrócił się, a ja dostałam SMSa.
Sun:
„Podobało się?”
Ja:
„O co Ci chodzi?”
Sun:
„Dobrze całuje?”
Ja:
„Co?”
Sun:
„No mów.”
Ja:
„Gdzie jesteś?”
Sun:
„Niedaleko.”
Usiadłam na ręczniku i rozglądnęłam
się:
Sun:
„Nie zobaczysz mnie.”
„Wysoki, co?”
Ja:
„Jesteś zazdrosny?”
Sun:
„Musiałaś stanąć na palcach żeby
go pocałować.”
Ja:
„Ja Cię nawet nie znam...”
Sun:
„Znasz mnie tak jak jego.”
Ja:
„Czemu nie możemy normalnie
normalnie porozmawiać?”
Przez dłuższy czas ni dostałam
odpowiedzi. Kiedy już odłożyłam telefon twierdząc, że nigsy nie
dostanę odpowiedzi i położyłam się na ręczniku znowu napisał.
Sun:
„Bo nie”
„Kochasz go?”
Ja:
„Powiem Ci jak ty mi powiesz czy
jesteś zazdrosny”
Sun:
„Tak, jestem.”
Ja:
„A ja go nie kocham”
Sun:
„To dlaczego do pocałowałaś?”
Ja:
„Nie będę się tłumaczyć z mojego
zachowania komuś, kogo nie znam.”
Sun:
„Przepraszam Alex.”
Ja:
„Skąd znasz moje imię?”
Sun:
„Wiem o tobie wszystko.”
„To nie miało tak zabrzmieć. Nie
bój się mnie.”
Ja:
„Oczywiście, że się nie boję.
Tylko pisze do mnie chłopak, którego w życiu nie widziałam, a on
wie o mnie wszystko.”
Sun:
„Naprawdę przepraszam. Chciałem dla
Ciebie dobrze. Może trochę mnie poniosło.”
Ja:
„Trochę? Jesteś o mnie zazdrosny.
Ty mnie nawet nie znasz.”
Sun:
„Znam Cię. Jeśli chcesz to zniknę”
„Nie bój się mnie.”
Ja:
„Ty możesz wszystko, a ja nic.”
„Jak mam się nie bać”
Schowałam telefon do kieszeni szortów.
Jeszcze kilka razy zawibrował, ale nie chciałam czytać wiadomości.
Nie wiedziałam co miałam zrobić. Na szczęście wróciła Ashley z
Danielem.
-Idziemy? - zapytała blondynka
-Tak – odparłam udając, że
wszystko w porządku.
Przez resztę dnia nie odbierałam
SMSów od Ashtona. A wysyłał ich dość dużo. Nie mogłam się
doczekać wieczoru, kiedy będę mogła położyć się i płakać
ile będę chciała. Kiedy już weszłam do swojego pokoju i
zamknęłam drzwi, rozpłakałam się. Oparłam się plecami o drzwi
i zjechałam po nich w dół. Dostałam kilka kolejnych SMSów.
Postanowiłam je wreszcie przeczytać. Było ich trzynaście.
Sun:
„Przepraszam”
„Odezwij się”
„Nie chciałem”
„Alexis...”
„Jeśli chcesz, żebym przestał, to
powiedz”
„Chcę tylko żebyś była
szczęśliwa”
„I bezpieczna”
„Nie chcę Cię skrzywdzić”
„Wiem, że to głupio zabrzmiało”
„Taka jest prawda”
„Odezwij się”
„Halo?”
„Nie płacz. Przepraszam”
Zaczęłam płakać jeszcze bardziej.
Nie wiedziałam o nim nic, oprócz tego, że wie o mnie wszystko,
śledzi mnie i nazywa się Ashton. Czułam się bezradna. Wiedziałam,
że nie mogę nic zrobić. Nie chciałam nikomu o tym mówić, ale
bałam się zostać z tym sama. Więcej SMSów tego dnia nie
dostałam. Wstałam z podłogi i poszłam spać.
Chyba Cie nie zaskoczę..Jak już mówiłam podoba mi się no i standardowo nie mogę doczekać się następnego! :) W ogóle co ten Lukey robi..
OdpowiedzUsuń@Stromundenergie
ohh jezu kurwa! co tu sie dzieje do cholery?!
OdpowiedzUsuńna początku myślałam, że to Ash z nią poszedł na lody a tu taki zawód ;-;
COŚ CZUJE, ŻE ONA Z KAŻDYM Z 5SOS DOŚWIADCZY TAKIEGO "SPACERU" AŻ ASHTON'A POZNA AGAJAFAJAGAJAVA ♡
CZEKAM NA NASTĘPNEGO Z NIECIERPLIWOŚCIĄ ♡
@luvmyniallxo
wow ale super kochana ... po prostu genialne ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńpierwszy rozdział THE BEST ♥ ♥ ♥
super ...
nie mogę się doczekać następnego ♥ ♥ ♥
love u so much ♥ ♥ ♥
@Sweet_Meggi :)
jeju ale mi się podobał ten rozdział!
OdpowiedzUsuńten spacer z Luke'iem był takie słodki....i ten pocałunek....marzenie...
nasz Ashti chyba jest zazdrosny! No i nie dziwię mu się...on tak jakby pierwszy 'zarezerwował' sobie Alex...
ale te jego wiadomości przebiły wszystko...on się chyba o nią martwi...to jest takie piękne...
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział (ma pojawić się szybko!).
LOTS OF LOW!!!!
XX
@minttherapy
Świetnie! Bardzo mi sie podobał ten rozdział. Tylko trochę zbyt często używałaś słowa "śliczne". Ale poza tym było super!
OdpowiedzUsuńCudny rozdział choć ja wolę wolniejsze rozgrywanie akcji, z niecierpliwością czekam na następny x @littlewoflie_
OdpowiedzUsuńSzybki Lucas xD Nie spodziewałam się, że od razu przejdzie do akcji xD Widzi ją drugi raz, zamienił z nią dwa słowa, bo praktycznie nie mieli tematów do rozmowy - wydawać by się mogło, że nic nadzwyczajnego się nie stanie, a tu BUM! pocałunek ;3 A Ashton zaczyna mnie przerażać xD On ją serio śledzi, czy jak? A może zamontował monitoring? xD Nie wiem, nie mam pojęcia, ale się boję xD I jaki zazdrosny! Me gusta :D Czytam dalej ;*
OdpowiedzUsuńM. xx