niedziela, 20 kwietnia 2014

1 lipiec, wtorek

Rano obudziłam się i od razu sprawdziłam, czy On znowu nie napisał. Jednak nic nie przyszło. Z jednej strony się ucieszyłam. Z drugiej jednak trochę brakowało mi „dobranoc” i „dzień dobry”, które od niego dostawałam. Była dziewiąta więc poszłam pod prysznic. Kiedy już wyszłam, ubrałam się i wysuszyłam włosy postanowiłam zrobić sobie loki. Wyciągnęłam z szafki prostownice i podłączyłam ją do gniazdka. Zanim się nagrzała zdążyłam rozczesać włosy. Zaczęłam robić loki kiedy mój telefon zawibrował. Odłożyłm prostownice na umywalkę i odblokowałam telefon.

Sun:
„Dzień dobry xx”

Delikatnie uśmiechnęłam się i próbując wziąć prostownice spowrotem strąciłam ją ręką. Odruchowo próbowałam ją złapać, co było głupie. Leciała ona blaszkami w dół więc spadła na moją rękę i zatrzymała się na niej. Przez chwilę próbowałam ją ściągnąć. Kiedy to zrobiłam na wewnętrznej i zewnętrznej stronie ręki miałam czerwoną pręgę. Do moich oczu szybko napłynęły łzy. Ręka strasznie mnie piekła, jak to po oparzeniu bywa. Wybiegłam szybko na korytaż i kiedy tylko zamknęłam pokój z naprzeciwka wyszedł Luke. Szybko podszedł do mnie i zapytal co się stało. Kiedy już wszystko mu opowiedziałam, chłopak przytulił mnie.
 -Chodź – złapał mnie za zdrową, lewą rękę i pociągnął do swojego pokoju. Był tam też chłopak z samolotu. Ucieszyłam się ale kiedy tylko mnie zobaczył wstał, rzucił krótkie „idę na śniadanie” i wyszedł. Blondyn kazał mi poczekać chwilę na niego kiedy poszedl po maść na oparzenia. Wytarłam wilgotnę oczy, żeby przeczytać wiadomość, którą właśnie dostalam.

Sun:
„Co się stało w ręke?”

Ja:
„Oparzyłam się.”

Sun:
„Jak?”

Ja:
„Umm. Złapałam prostownicę.”

Sun:
„Słonko… Uważaj bardziej na siebie.”

Chciałam mu odpisać ale w tym momencie do pokoju wszedł spowrotem Luke. Schowałam telefon, a chłopak delikatnie wytarł mi mokrymi wacikami rękę, po czym położył na nią lepką maść.
 -Ewww. Co to? – zapytałam lekko wyrywając mu moją rękę, na co chłopak uśmiechnął się i wziął ją spowrotem. Kiedy skończył z tą mazią położył na nią gazę i delikatnie zawinął bandażem.
– Powinno pomóc – uśmiechnął się do mnie.
 -Dziękuje – powiedziałam i nawiązałam z nim ten dziwny kontakt wzrokowy, po którym ostatnio się pocałowaliśmy. Zaczęliśmy powoli zbliżać się do siebie, kiedy dostałam kolejnego SMSa.
 -Przepraszam. Chciałem się ciebie zapytać czy masz może czas, żeby gdzieś wyskoczyć? – spytał lekko rumieniąc się. Chwilę pomyślałam i stwierdziłam, że spotkanie się z nim nie jest takim złym pomysłem, po czym odpowiedziałam.
 -A gdzie idziemy? - chłopak uśmiechnął się i chwilę pomyślał.
 -Proponuje spacer. Tak po prostu.
 -Mam chyba lepszy pomysł, wiesz? Ubierz się w coś wygodnego i lekkiego, ale takiego, żebyś sobie nic nie zrobił jak upadniesz - chłopak zrobił duże oczy ale pokiwał głową na 'tak'.
 -To przyjdę po Ciebie za dwie godzinki, dobrze? – pokiwałam głową, lekko pocałowałam go w policzek po czym poszłam w stronę drzwi. Do pokoju spowrotem wszedł brunet. Wyminęliśmy się i poszłam do siebie. Po drodzę przeczytałam wiadomość, która dostałam wcześniej.

Sun:
„Proszę, nie całuj go.”

Uśmiechnęłam się do telefonu i weszłam do pokoju. Podchodząc do łóżka zobaczyłam leżące na nim dwie czerwone różę z przywieszoną karteczką:

Dla Alexis
Od Ashtona xx

Znowu się uśmiechnęłam. Kolejny SMS.

Sun:
„Naprawdę nie chcę Ci nic zrobić. Dziękuje, że go nie pocałowałaś xx”

„Co lepszego wymyśliłaś niż spacer?”

Ja:
„Nauczę go jeździć na deskorolce. Chyba, że umie jeździć."

"Umie?"

Sun:
"Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha."

"Luke Robert Hemmings na deskorolce?"

"Jesteś pewna tego co robisz?"

"Nie umie."

"Czekaj."

"Skąd ja to mam niby wiedzieć?"

Ja:
"Właśnie się przyznałeś, że go znasz."

"Dziękuje xx"


Zablokowałam telefon, schowałam do kieszeni i znowu wyszlam z pokoju. Tym razem wpadłam na Daniela i Ashley, z którymi poszłam na śniadanie gdzie zjadłam miskę płatków z cukem i mlekiem, poczym szybko wróciłam do pokoju.

Ja:
"Mogę się Ciebie o coś zapytać?"

Sun:
"Nie."

Ja:
"Dzięki."

"Opowiedz, mi coś o sobie."

Sun:
"Nie."

"Wystarczy Ci to, że mam na imię Ashton i 'znam' Luka."

Ja:
"A jeśli nie zapytam go o Ciebie i nie powiem nic o naszych rozmowach, wtedy byś mi coś powiedział?"

Sun:
"A skąd mam wiedzieć czy na pewno się go nie zapytasz?"

Ja:
"Bo Ci obiecuje?"

"Jeśli się go zapytam to będziesz mógł zrobić co chcesz."

Sun:
"Hmmmmm."

"Podoba mi się ta umowa."

"Ale i tak wszystko co Ci mogę powiedzieć, to to, że jestem z Australii i nazywam się Ashton."

Ja:
"Ile masz lat?"

Sun:
"Podobały Ci się róże?"

Ja:
"Tak. To od Ciebie?"

Sun:
"Cieszę się. A znasz innego Ashtona?"

Ja:
"Nie."

Sun:
"Jestem dwa lata starszy niż ty."

Ja:
"Jak wyglądasz?"

Sun:
"Gdybym chciał, żebyś wiedziała jak wyglądam, to bym Ci się pokazał."

"Pytaj o wszystko tylko nie wygląd."

Nie zdążyłam nawet odpisać kiedy zaczęły przychodzić kolejne wiadomości.

Sun:
"Mój ulubiony kolor to czerwony."

"Mam psa."

"Brata i siostrę też mam."

"Lubie spaghetti."

"Kiedyś miałem złamane ramię i nadgarstek."

"Boje się ciemności."

"Igieł też się boję."

"Jestem perkusistą."

"Noszę okulary."

Ja:
"Na niektóre pytania nawet bym nie wpadła."

Sun:
"Chcesz coś jeszcze wiedzieć?"

Ja:
"Nie. Tyle mi wystarczy."

Sun:
"To się szykuj, bo zaraz Hemmo przyjdzie."

Ja:
"Kto?"

Sun:
"Luke."

Ja:
"Zobaczę cię kiedyś?"

Sun:
"Rozwarze tą propozycję."

Ja:
"Gdzie jesteś?"

Sun:
"Zawsze na tyle blisko, żeby Ci pomóc kiedy tego potrzebujesz."

Ja:
"A jeśli potrzebuję Cię teraz?"

Sun:
"To bym Ci pomógł."

Ja:
"Potrzebuję Cię."

Ktoś zapukał do drzwi. Szybko poszłam otworzyć, po drodze zaglądając do lustra, żeby upewnić się czy dobrze wyglądam.
 -Gotowa? - usłyszałam znajomy głos kiedy otworzyłam. Po drugiej stronie stał blondyn w czarnych spodniach i czarnej koszulce. W ręce trzymał bukiet z margaretek i trzech róż. Była w nim jakaś kartka.
 -Chwilka. Wejdź - wzięłam od chłopaka kwiatki i włożyłam do zlewu razem z dwoma poprzednimi różami. Wyciągnęłam z nich karteczkę i przeczytałam.

Pamiętaj o umowie.
Ash xx

Szybko ubrałam buty, wzięłam kask i deskorolkę. Wyszłam z Luke'iem z pokoju i zamknęłam drzwi na klucz, który schowałam do zapinanej kieszonki w pastelowo-różowych szortach. Kiedy wyszłam przez główne drzwi, uderzyła mnie fala gorącego powietrza. Miałam na sobie białą koszulkę z napisem "Teenage Runaway". Czarne włosy miałam związane w dobieranego warkocza. Rozglądnęłam się na boki.
 -Będziesz mnie uczyć jeździć? - zapytał blondyn.
 -Mhmm. Chodź - wzięłam go za rękę i pociągnęłam w stronę parku, który rzucił mi się w oczy już w dniu przyjazdu tutaj.
 -W-wiesz... To się... To się może źle skończyć. Nawet bardzo źle - zaczął stawić lekki opór.
 -Pomogę ci. Nie bój się - w oczach chłopaka przez chwilę widziałam czysty strach, który po chwili trochę ustąpił.
 -No nie wiem.
 -Pójdziemy potem na pizze? - w jego oczach zobaczyła błysk kiedy tylko wypowiedziałam słowo "pizza". Uśmiechnął się i poszedł za mną.
Tak jak mówił próba nauczenia go jeździć na desce zakończyła się niepowodzeniem. Jedyne czego udało mi się dokonać tego dnia, to przewiezienie go po całym parku, kiedy siedział na desce. Zawsze coś. Spędziliśmy tam chyba trzy godziny, po których zmęczeni i głodni poszliśmy coś zjeść. Chłopak zjadł cała dużą pizze, a ja dwa kawałki. Kiedy już wróciliśmy do hotelu chłopak poszedł ze mną do pokoju. Usiedliśmy na łóżku, a chłopak powoli zdjął mi bandaż z ręki.
 -Przemyj rękę i śpij bez niczego. Znaczy. Bez niczego na ręce. Jutro rano przyjdę i założę Ci go jeszcze raz. Jeśli chcesz oczywiście.
 -Jeśli byś mógł. Miło by było - znowu patrzyliśmy sobie w oczy.
 -To ja pójdę - powiedział bojąc się chyba, że znowu mnie pocałuje.
 -To do jutra.
 -Tak. Do rana - szybko wstał i wyszedł z pokoju rzucając krótkie, ostre "Dobranoc" i delikatny ciepły uśmiech. Zrobiłam to co powiedział, żebym zrobiła i przebrałam się w piżamę. Położyłam się w łóżku i przeglądnęłam wszystko.
Wszystko to znaczy Ask, Facebook, Tumblr i Twitter. Na tych pierwszych zbyt dużo się nie działo, ale Twitter. Tak. To był mój żywioł. Spędziłam na nim bliżej nieokreśloną liczbę godzin. Gdyby nie SMS od Asha mówiący "Nie zapomnij się wyspać." chyba w ogóle bym nie spała tej nocy.

12 komentarzy:

  1. omg...zaczyna się robić jakoś tak tajemniczo...Ashton jest zazdrosny, ale sam nie chce się ujawnić...gdybym była w takiej sytuacji to szczerze mówiąc nie wiem czy wybrałabym Luke'a czy Ash'a...noooo ale nie jestem więc nie mam takiego problemu...Lukey jest taki słodki i opiekuńczy...awww...chciałabym takiego chłopaka...no i szczerze mówiąc chciałabym żeby Luke ją pocałował. To by było urocze...o sam jest taki uroczy w tym ff..
    Ten rozdział był cudowny...z niecierpliwością czekam kiedy Ashton się w końcu ujawni. Ciekawe jaka będzie reakcja Alexis...
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału
    KOCHAM XX
    @minttherapy

    OdpowiedzUsuń
  2. UWIELBIAM TO FF
    UWIELBIAM CIEBIE
    UWIELBIAM TWÓJ SPOSÓB PISANIA
    UWIELBIAM TWOJĄ WYOBRAŹNIE
    WSZYSTKO UWIELBIAM CO ZWIĄZANE Z "SUN"
    Ashton >>>>>>>>>
    Oni są słodcy awww ♡
    do następnego! xx
    @luvmyniallxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwh Luke jaki słodki gdibfuvebic
    Ash może ujawniłbyś się w końcu?!
    Jestem bardzo ciekawa, jak ta cała akcja się rozwinie.. Przed czym on chce ją chronić?
    Czekam na nn ;)
    @HeroNialleh

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba, czekam na następny (:
    @baILikepancakes

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się, nawet bardzo ♥
    czekam na kolejne~! :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu, jak ja się wciągnęłam w to! :o Nie mogę się doczekać kolejnych części. :D
    @purpleninja_PL

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na dalej cbdshjcdh

    OdpowiedzUsuń
  8. oo świetny rozdział, nie miałam czasu wcześniej przeczytać, przepraszam! czekam na więcej :D Ashton jest taki słodki ahsbvsicjnzsnc
    powodzenia skarbie
    @littlewolfie_

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow bardzo fajne ff ^^
    Fajna fabuła, super ♥
    Sun aw haha.
    To takie opiekuńcze i ze strony Asha i ze strony Luke'a że się tak 'opiekują' Alexis ^^
    Czekam na dalsze losy tej trójki :)
    Ps. Mogłabyś informować mnie o nowych rodziałach na tt?
    /luvmynarryx69

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba nie zdziwi Cię to,ale nie mogę doczekać się następnego :) ♥
    w ogóle czy tylko ja nie mogę się doczekać momentu w którym Alexis spotka się z Ashem?
    @Stromundenergie

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu. Boże. Zajebisty! :D Od zawsze jestem #TeamLuke, ale teraz chyba skłonię się ku Ashton'owi xD Bo te podchody są po prostu słodkie <3 Martwi mnie tylko jedno - Hemmo się zaangażuje, a na końcu, kiedy wszystko wyjdzie na jaw, Alexis wybierze Ash'a. Kurwa xD Czytam dalej ;*

    OdpowiedzUsuń