poniedziałek, 7 kwietnia 2014

29 czerwca, niedziela

 Obudziłam się i pierwsze co zrobiłam to spojrzałam na telefon.
 -Kurwa. - szybko wstałam i pobiegłam do łazienki. Przemyłam twarz wodą i umyłam szybko zęby. - Czemu mnie nie obudziłaś?! - zapytałam wpadając do kuchni.
 -Tak słodko spałaś...
 -Teraz to ty jesteś nieodpowiedzialna. Jest dwunasta, a my o czternastej mamy wylot.
 -Oops?
 -Zabiję cię... - szybko ubrałam czarne spodnie i top na którego założyłam za dużą koszulę w czerwono-czarną kratkę. Wzięłam dużą czarną walizkę i plecak z deskorolką i longboarda do drugiej ręki. Wyszłyśmy z mieszkania, zamknęłam drzwi i zjechałyśmy działającą już windą na dół. Wsiadłyśmy do pierwszej lepszej taksówki i pojechałyśmy na lotnisko gdzie przywitał nas Dan. Czekał na nas z ich bagażami. Dziewczyna podbiegła do niego i pocałowała go. Tylko przewróciłam oczami i weszłam do środka. Daniel z Ashley zaraz do mnie dołączyli, trzymając się za ręce. Kiedy już przeszliśmy przez odprawę było wpół do drugiej. Miałam wolne dziesięć do piętnastu minut po których mieliśmy wejść do samolotu. Usiadłam na fotelu obok zakochanej pary, założyłam słuchawki i zamknęłam oczy. W nocy spałam długo, ale ciągle byłam niewyspana.
 -Hej śliczna. Zaraz wchodzimy. Nie śpij. - powiedział siedzący obok mnie brunet.
 -Daniel daj jej spokój. - powiedziała blondynka, znowu go całując. Wstałam i poszłam do najbliższego sklepu pooglądać wystawę. Wszystko, byleby nie patrzyć jak się liżą. Kiedy wróciłam założyłam plecak, do ręki wzięłam deskorolkę i razem z przylepami (Danielem i Ashley) poszliśmy na pokład.
Ale co to by były za wakacje bez problemów.
Zarezerwowałam dla nas trzy miejsca od okna, ale jako że rozłożenie krzeseł było 2-3-2 trzeba było się z kimś zamienić. W rzędzie siedziała jeszcze czwórka chłopaków mniej więcej w naszym wieku. Nie wiedziałam czy są razem więc zostawiłam plecak na moim miejscu i podeszłam do nich.
 -Przepraszam. Mam pytanie. Jestem z dwójką przyjaciół i im zależy żeby siedzieć koło siebie, a mi żeby siedzieć koło okna i chciałam się zapytać czy moglibyście się z nami zamienić? - kiedy tylko wypowiedziałam pierwsze słowo dwie pary roześmianych oczu popatrzyły się na mnie. Jedne błękitne jak ocean, a drugie w kolorze miodu.
 -Nie ma problemu. - powiedział z uśmiechem chłopak o niebieskich oczach, po czym obaj wstali i poszli zmienić się miejscami. Chłopak, który odezwał się był dość wysoki, miał może ponad dwa metry, czarne spodnie i czarną koszulkę z logiem Nirvany. Na jego głowie stały blond włosy, a na nadgarstku miał tysiące bransoletek. Za to właściciel miodowych oczu miał jasno-brązowe włosy, był wyższy ode mnie, ale niższy od blondyna. Obydwoje mili dołeczki w policzkach. Ashley i Dan bardzo się ucieszyli i powiedzieli, że mają nadzieje, że się nie zgubię. Czułam się jak na wakacjach z rodzicami. Obok mnie usiadł chłopak w brązowych włosach. Kiedy tylko samolot ruszył i wyświetliły się znaki żeby zapiąć pasy na przejściu stanęły stewardessy i pokazywały co zrobić w razie jakiejkolwiek awarii.. Trochę zaczęłam się bać, nigdy nie lubiłam samolotów. Kiedy po pięciu minutach zaczął się rozpędzać zamknęłam oczy i oparłam się o fotel . Poczułam zapach gum do żucia. Kiedy otworzyłam oczy spostrzegłam rękę chłopaka siedzącego obok mnie proponującą mi gumy.
 -Chcesz? - zapytał patrząc na mnie – Pomagają z zatykającymi się uszami i odstresowują. A ty się chyba trochę boisz?
 -Nie. No dobra, może trochę. Ale tylko startów. I nie boję się, tylko nie lubię – odparłam biorąc jedną z gum dla dzieci.
 -Weź dwie, lepiej się robi balony – powiedział uśmiechając się.
Trochę się zdziwiłam, bo myślałam, że będzie bardziej dojrzały, ale wzięłam dwie. Wyciągnęłam aparat z torby i czekałam na dobry moment żeby zrobić zdjęcie. Gumy do żucia rzeczywiście pomagały. Kiedy już wznieśliśmy się ponad chmury zrobiłam sporo zdjęć i wyłączyłam aparat. Oparłam się głową o krzesło i powoli zaczęłam zasypiać.
 -Kawę, herbatę? - obudził mnie głos stewardessy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jestem oparta o ramię chłopaka. Zerwałam się szybko i przeprosiłam.
 -Nie ma problemu, w ogóle cię nie czułem. Jeśli chcesz możesz się dalej opierać – odparł z niewinnym uśmieszkiem.
 -Dla mnie nic – powiedziałam do stewardessy, która stała wpatrując się w nas wyczekującym wzrokiem i odwróciłam się z powrotem w jego stronę.
 -Nie, dzięki.
 -Jak wolisz - powiedział, a ja znowu zasnęłam. Kiedy ponownie się obudziłam poczułam zapach kawy.
Shit.
Znowu byłam oparta o jego ramię. Usiadłam prosto cicho ziewając
 -Zaraz będziemy lądować – powiedział do mnie chłopak – Kiedy ostatni raz przechodziły stewardessy postanowiłem wziąć ci kawę.
 -Dzięki – mruknęłam i upiłam łyk ciepłego jeszcze napoju. Kawa była z odrobiną cukru i mlekiem, taka jaką lubiłam najbardziej. Znowu włączyłam aparat, żeby zrobić kilka zdjęć.
 -Hej. Emm, mogę sobie zrobić z tobą zdjęcie? - zapytał chłopak. W głowie zaczęłam się z niego głośno śmiać
 -No jasne – odpowiedziałam, a chłopak zrobił nam kilka selfie.
 -Dzięki – uśmiechnął się i akurat wylądowaliśmy – A tak poza tym, jak się nazywasz? - zapytał, kiedy już miałam wyjść.
 -Alexis, a ty?
 -Młoda, idziesz?! - zawołał mnie z tłumu Daniel
 -Tak – odkrzyknęłam
 -Do następnego razu – odpowiedział z cwanym uśmiechem chłopak i puścił mi oczko. Odpuściłam sobie pytanie o jego imię i wyszłam. Nie zobaczyłam go już na lotnisku, ani nigdzie tego dnia. Poszłam za Danielem i Ashley do taksówki. Oni ciągle o coś pytali i dręczyli mnie, że zasnęłam na ramieniu nieznajomego chłopaka. Mówili, że wyglądaliśmy jak para. Prawda, podobał mi się troszeczkę, ale bez przesady.
Po za tym, ja tylko zasnęłam na jego ramieniu...
Kiedy dojechaliśmy do hotelu i poszliśmy do recepcji dostaliśmy dwa klucze. Poszłam do swojego pokoju, rozpakowałam się i wzięłam szybki prysznic, potem ubrałam się i położyłam na łóżku. Potweetowałam i jakoś zleciało. Kiedy już miałam zamiar iść spać mój telefon zabrzęczał i dostałam SMS'a:

Nieznany:
„Idź spać”

Spojrzałam na numer telefonu, którego nigdy nie widziałam. Rozglądnęłam się dookoła.
Okna były pozasłaniane.
Była druga w nocy, więc nie było oczywiste to, że nie śpię.
Po chwili wahania odpisałam

„Kim jesteś?”

Nie czekałam długo na odpowiedź.

Nieznany:
„Sun”

Chwilę analizowałam wiadomość, ale nie doszłam do żadnego sensownego wniosku.

Nieznany:
„Ash, pieprzona autokorekta”

Uśmiechnęłam się pod nosem i zapisałam jego numer jako „Sun”.

Sun:
„A teraz idź spać”
„Dobranoc :) xx”

Znowu się uśmiechnęłam, odłożyłam telefon i zasnęłam.

11 komentarzy:

  1. ahgdfah chcę więcej!

    OdpowiedzUsuń
  2. JEZU KURWA, TO FF JEST NIEZIEMSKIE!!!
    JAKI MIŁY ASHTON AWWWW
    CZEKAM NA NASTEPNY ROZDZIAŁ Z NIECIERPLIWOŚCIĄ ;) ŻYCZE WENY!

    BTW. zapraszam do mnie jeśli miałabyś czas i checi! hero-fanfiction-pl.blogspot.com

    @luvmyniallxo

    OdpowiedzUsuń
  3. KURDE JUŻ TO KOCHAM, ŻEBY SIĘ SZYBKO NIE SKONCZYŁO, G E N I A L N E, NO I TE SMSY AWW CHCĘ WIĘCEJ!
    @littlewolfie_

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialnie piszesz , bardzo ciekawy pomysł , czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju, ale fajnie się zapowiada. No nie powiem, że ciekawy początek znajomości. Oni się pewnie potem w tej Australii spotkają. Mm nadzieję, że nowy rozdział pojawi się szybko bo już nie mogę się doczekać. Jeśli byś mogła to proszę informuj mnie o nowych rozdziałach
    @minttherapy

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodalas pierwszy rozdzial w moje urodziny, awww.
    Genialny prezent <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow podoba mi się. :D Bardzo fajny początek. Mam wrażenie, że z Ashtonem jest jednak coś nie tak. Skąd mógł wiedzieć, że ona nie śpi? Za chęcią będę zaglądać na twoje FF. :D Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, kto pisal SMS'y? Oprocz tego, ze nazywal sie Ashton? Napisz na tt ok? @LuvMyDrummer_ :)

      Usuń
  8. Początek zapowiada się świetnie. Zastanawia mnie jedna rzecz.. A mianowicie, skąd Ash znał jej nr telefonu? W samolocie wziął jej telefon i zapisał? I skąd wiedział, że nie śpi? Sun chyba skrywa jakąś tajemnicę...
    Czekam z niecierpliwością na nn ;)
    @HeroNialleh

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się bardzo ciekawie. Nie mogę doczekać się tego, co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  10. sfjcsvxdhi kurwa, to było mega słodkie *.* Zajebisty rozdział :D Tylko skąd Ash >hahah, u mnie w autokorekcie jest 'as'< miał jej numer? Czemu do niej pisał? Kiedy po raz kolejny się spotkają? Przepraszam, miałam nadrobić w poniedziałek, ale miałam milion spraw na głowie, jak to w Gimbazie xD Czytam dalej ;*
    M. xx

    OdpowiedzUsuń